Miłość od dwudziestego kilometra? Inaczej być nie chce: jest smukła, lekka, mała, po prostu piękna. Chociaż pazurki pokazała już na początku - śmiesznie przestawić się z górala na coś tak delikatnego (jej ulubionym słowem dziś było: kadencja). No i koniec należał do niej – fundnęła mi pierwszą w tym roku glebę :P Małpa!
Jeszcze nie jest tak do końca moja – dziś tylko jazda próbna, ale.. hehe :P
Czas i km zapożyczone od Rafała bo ja to jeszcze bez licznika :)
Komentarze (6)
To teraz jest ścigant:) nie mam szans, szkoda że tylko bezdroża są lepszej jakości dla rowerów górskich, a szosa dla szosówek...hmm, to już chyba kończy sie na MTB:p
jeszcze jedno: trasa fajowa na szosówkę. Na północ mamy mnogo tras po ładnym asfalcie polecam Czarna zalesie węgliska rakszawa(tu niestety słynna kosteczka) smolarzyny a potem do wyboru albo drugi pomysł czarna pogwizdów wólka podleśna jasionka nowa wieś trzebownisko łąka łukawiec krzemienica
prawie tak piękna jak niemalże właścicielka. Ja robię sobie w wolnych chwilach coś na szosę z galerii starych części więc nie będzie tak ładne ale mam nadzieję że będzie się dało jeździć na mojej konstrukcji. Bez licznych gleb oczywiście..) Pozdrowienia