Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2009

Dystans całkowity:300.00 km (w terenie 34.00 km; 11.33%)
Czas w ruchu:06:23
Średnia prędkość:23.34 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:50.00 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Szosa

Niedziela, 22 listopada 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Ekipa :)
pięknie :) średnia prędkość w dalszym ciągu wzrasta (a co za tym idzie moc, bo cały czas lecimy kadencyjnie), no i dzisiaj było pierwsze ściganko na podjeździe - niezłą adrenalina :D

Znowu deszcz...

Niedziela, 15 listopada 2009 · Komentarze(3)
Kategoria Ekipa :)
Chociaż niby mówi się, że nie ma złej pogody, tylko źle ubrani ludzie ;)

Średnia to jakiś kosmos.. niebieska się wyrabia :P

Trasa: Łańcut - Kraczkowa - Strażów - Palikówka - Łąka - Łukawiec - Czarna - Dąbrówki - Łańcut (cały czas w deszczu)

No nareszcie

Sobota, 14 listopada 2009 · Komentarze(5)
Kategoria Samotnie
jakaś sensowna pogoda :)

Trasa prawie standard po lasach w okolicach Bud Łańcuckich - dlatego dam niestandardowe zdjęcia :P

Jesień w okolicach Terliczki:


i jesienne przyjemności :)


Pozdrawiam :)

W deszczu

Niedziela, 8 listopada 2009 · Komentarze(2)
Kategoria Ekipa :)
Wczoraj była impreza na zakończenie sezonu, a dzisiaj przetrzeźwianie się na rowerku :) Pojechaliśmy lajtowo siedmioosobową grupą. Niestety pogoda nie dopisała - cały czas mocno padało. Na szczęście cieplutko.

Wyjazd szosówką: Łańcut - Zabratówka - Chmielnik - Lisi Kąt - Malawa - Albigowa - Łańcut

Do lasu

Sobota, 7 listopada 2009 · Komentarze(2)
Kategoria Samotnie
Całe odczuwalne 11 stopni, bez wiatru i bez komarów. Szok i szał :) bo nawet jakieś słoneczko wyszło od czasu do czasu.

Trasa: Łańcut - Opaleniska - Łańcut








błoto lśniące w promieniach słońca :)




W Bażantarni - moja ulubiona (jedyna?) wegetacyjna rampa. Resztki jakiejś 'ścieżki zdrowia' czy cóś.


A o komarach dlatego, bo znalazłam wczoraj stary skecz i przypomniał mi się ich tegoroczny zmasowany atak, chyba w lipcu?

No to pięknie..

Niedziela, 1 listopada 2009 · Komentarze(6)
Kategoria Ekipa :)
Miłość od dwudziestego kilometra? Inaczej być nie chce: jest smukła, lekka, mała, po prostu piękna. Chociaż pazurki pokazała już na początku - śmiesznie przestawić się z górala na coś tak delikatnego (jej ulubionym słowem dziś było: kadencja). No i koniec należał do niej – fundnęła mi pierwszą w tym roku glebę :P Małpa!

Jeszcze nie jest tak do końca moja – dziś tylko jazda próbna, ale.. hehe :P



Trasa: Łańcut – Białobrzegi – Żołynie Kopanie – Gwizdów – Brzóza Stadnicka – Wydrze – Rakszawa – Smolarzyny – Białobrzegi - Łańcut

Czas i km zapożyczone od Rafała bo ja to jeszcze bez licznika :)