Najpierw standardowo Łańcut - Las Dąbrowski - Rakszawa - droga na Żołynię i odbicie na Solarzyny - wypad w Białobrzegach. No i potem 'nowe': wjazd w Baranie Miasto i dojazd do Zakrzacza - Wola Dalsza i odbicie w boczne dróżki wzdłuż starorzecza Wisłoka... Dębnik - Łańcut :) Nawet zgrabna orientacja w terenie mi wyszła :) A na masę wiejsko - leśnej zwierzyny zareaguję tekstem... "wow - krowę widziała!"
Mankament jest taki, że cały czas... dosłownie cały czas.. naprawdę cały czas pod wiatr.. więc mimo okularów łzy z oczu. Wstyd się przyznać prędkość max to tylko 34km. Jednak las wiosną przepiękny! I jak pachnie :D