Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:700.30 km (w terenie 102.00 km; 14.57%)
Czas w ruchu:29:16
Średnia prędkość:20.75 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:43.77 km i 2h 39m
Więcej statystyk

W deszczu

Sobota, 29 sierpnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Ekipa :)
No bo nikt się nie spodziewał hiszpańskiej....

Wycieczka była planowana od kilku dni. Wyjazd: 10.00. Podjeżdżam ja, podjeżdża znajomy, a tu niespodzianka :) drugiemu koledze poszła w przednim kole i dętka i opona..
Autkiem szybki skok do miasta i mamy duble, godzinka poślizgu, ale jeszcze jesteśmy dobrej myśli. Jedziemy!! Przejechaliśmy DOSŁOWNIE 50 m... hm!! Temu samemu koledze strzelił tylny zestaw... Ale nie rezygnujemy (plan to plan) znowu do miasta - tym razem już wiemy, który sklep co posiada (bo w Łańcucie to nie jest tak prosto, że idziesz do jednego i masz full serwis) kupujemy, zakładamy, jedziemy... jest przed 12.00 :)

No i teraz los się odwrócił i za naszą wytrwałość dostaliśmy przez 30 km wiatr w plecy :) Czyli do Pruchnika dojechaliśmy prawie bez bólu! A i zmitologizowana przeze mnie górka w Kańczudze okazała się... no może nie banalna, ale strawna :)

Pruchnik miasteczko niegdyś, a teraz już wieś ma rynek z drewnianą - podobno miejscami nawet XVIII w. zabudową.







Potem plan zakładał pognać na południe i obejrzeć kilka cerkwi, aczkolwiek jadąc na Kramarzówkę wbiliśmy w las i kompletnie żeśmy się pogubili. Wyjechaliśmy w Nienadowej.
Las piękny! Te w okolicach Łańcuta bardzo lubię, ale dominuje w nich piasek. Te w okolicach Nienadowej są na lessach: błotko, korzenie, jakieś jazy, wąwoziki, potoczki - no cudo!

A potem zaczął się sajgon :D A mianowicie zaczęło lać. Nie padać i nie ciepły letni deszcz. Pełni jakichś dziwnych nadziei schroniliśmy się koło kościółka w Bachórzcu,



ale że deszcz nie odpuszczał, a wprost przeciwnie zdecydowaliśmy dojechać jakoś do Bachórza.
Śmiesznie się siedzi w przemoczonym pampersie - już wiem co czuje niemowlę gdy mama go na czas nie przewinie ;D

Po obiedzie powrót - trasą na Dylągówkę (świetny 1000km podjazd - polecam) i Albigową. Już cały czas w deszczu.
Mieliśmy ochotę jeszcze zwiedzić tunel w Szklarach, ale perspektywa szukania go podczas ulewy nas zniechęciła..

Bilans wycieczki taki, że ten teren został przez nas w jakiś sposób ujarzmiony i zawsze można wrócić.
W sumie było wesoło i pierońska satysfakcja!

Trasa: Łańcut - Głuchów (polami) - Kańczuga - Pruchnik - Kramarzówka - Nienadowa - Dubiecko - Bachórzec - Bachórz - Szklary - Dylągówka - Albigowa - Łańcut
btw. w deszczu wyszło ok 60 km

Południowe stoki :P

Piątek, 28 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie
Czyli, że znowu na południe od Łańcuta mnie poniosło :)
Trasa już znana: Łańcut - Głuchów(polami) - Kańczuga - Manasterz - Rzeki - Husów - Albigowa - Łańcut

Na Magdalenkę

Czwartek, 27 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Ekipa :)
Łańcut - zielonym szlakiem do Kraczkowej - Malawa - Magdalenka - Cierpisz (zapomniałam, jaki ten zjazd ma w sobie potencjał..) - Albigowa - Wysoka - Sonina - Łańcut

Wszystko co dobre szybko się jednak kończy.. są obawy, że koledze popsuło się kolano :(

lajcik

Środa, 26 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie
Nad Jezioro Święte w okolicach Rogóżna.
Traska przyjemna bo właściwie same pola: Łańcut - Głuchów - Rogóżno (no tutaj kawałeczek podjazdu asfaltem) - jezioro - Kosina - no to już też asfaltem przez Białobrzegi do Łańcuta.

Koszulka - po raz pierwszy w tym sezonie - po wycieczce nie "pachniała" mi tylko zmęczeniem, ale przewijała się też nutka zapachowa dymu z ognisk :)

W grupie

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Ekipa :)
Wyjechaliśmy dość późno, ale że fajnie się kręciło to zrobiliśmy nieco więcej niż planowa dwudziestka i powrót wyszedł już po zmroku.

Łańcut - Dąbrówki (lasem) - Czarna - Krzemienica - zielonym szlakiem do Kraczkowej - Albigowa - Łańcut

Jak marudziłam dawniej, że nie ma z kim jeździć tak teraz... zmiana 180'
W grupie jest dobrze bo można siąść na kole i pół trasy się przeleniwić..

Radawa

Sobota, 22 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Ekipa :)
Z dwójką znajomych postanowiliśmy śmignąć nad Zalew w Radawie. Zmotywował nas zlot motocykli, który w ten weekend się tam odbywał. W sumie to na imprezę nawet nie weszliśmy bo raz, że dotarliśmy tam później niż było w planach, a dwa taki tłum i chaos, że perspektywa obijania się rowerami o pijane mordki odstraszyła nas skutecznie. Aczkolwiek, aczkolwiek nie ma co... maszyny zacne :)
Trudno: przeboleliśmy jakoś niemożliwość wciągnięcia któregoś z serwowanych tam na grillu dania i posileni snickersami po 30 min. pojechaliśmy z powrotem.

Ale ogólnie to kręciło się dzisiaj świetnie. Trasę (przynajmniej w jedną stronę) opracowaliśmy sobie asfaltową (no nie do końca), ale przez lasy, a więc przyjemny chłodek i cień. No i drugi raz w życiu miałam okazję przedzierać się promem przez rzekę! W tym wypadku przepiękny (chociaż to jednak już nie to co w Bieszczadach) San.

W drugą już cieliśmy po najmniejszej linii oporu na Jarosław, a potem Przeworsk, ale i tak nie zdążyliśmy przed zmrokiem ( a i deszczem) ponieważ troszkę pogubiliśmy się w ostatniej fazie wycieczki.

Trasa: Łańcut - Białobrzegi - Laszczyny - Gniewczyna (miał być Chodaczów i Tryńcza, ale droga w remoncie) - Jagiełła - chyba Wola Buchowska, a w każdym bądź razie jej okolice i przeprawa przez San - Manasterz - polami i lasem do Radawy - Wiązownica - Jarosław - Pełkinie - Ujezna - Rozbórz - Przeworsk - Studzian - Dębów - Białoboki - Gać - Markowa - Sonina - Łańcut

Na promie:



Ha! W pierwszej fazie buszowania po lesie piach, piach, piach... ale i cudowne wrzosowiska :) na szczęście po paru kilometrach gleba zmieniła sie, na bardziej lessową ( a przynajmniej ubitą) no i bagienka, kałuże, korzenie :)

Żniwa

Piątek, 21 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie
Zaczynają się moje ulubione okresy w roku: słoneczna przedjesień i zaraz potem złota polska. Heh jak się uda z pogodą to jeszcze chryzantemowa!






Trasa: Łańcut - Głuchów - Markowa - Albigowa - Łańcut

Czuć jesień w powietrzu

Czwartek, 20 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie
Łańcut - Głuchów - Białobrzegi - Korniaktów (stawy) - Smolarzyny - Rakszawa - Dąbrówki (las) - Czarna - Łańcut (zielonym)

Skrzatus ma pełny rok jazdy za sobą, no i 3 tyś mu przeskoczyło :)