Całkiem fajna sprawa pójść sobie tak rano - 10.00 (jak dla mnie to bliższe prawdy jest stwierdzenie: w środku nocy) na rowerek. Trafiłam na zajęcia 'energy', a więc grupka kameralna, no i jest dopalacz na cały dzień :)
Godzinka spinningu. Brakuje mi "prawdziwej jazdy". Od stycznia Kraków i pewnie tylko miejskie pocinania typu praca do/z :/ Tak, to fascynujące.. No dobra - fatalny dzień dzisiaj :/